Podróże,  Tips and hacks

Wyjazdowa kosmetyczka.

Czyli znowu kobiece tematy 🙂

Moje wyjazdy opiewają na różną długość dni/ tygodni i w różne miejsca jednak po takim czasie mam swoje pewniaki i zasady , którymi kieruję się podczas pakowania kosmetyczki.

Najpierw zasady:

  1. Biorę tylko przetestowane kosmetyki.
    Wiele razy „nacięłam” się biorąc nowy kosmetyk, lub stosowany bardzo krótko. Najczęściej takie ryzyko nie popłaca. Zmiana wody, klimatu i trudne warunki (słona woda, wiatr, słońce lub zimno) dla skóry plus zmiana kosmetyków to może być zwyczajnie za wiele! Jeśli wasza skóra jest bezproblemowa możecie ryzykować, ja tego nie robię.
  2. Wybieram kosmetyki naturalne.
    To jakiegoś czasu zmieniam moje kosmetyki na te najbardziej naturalne. I muszę powiedzieć, że jestem z tego bardzo zadowolona. Nie mam problemów ze skórą i mam nadzieję tak zostanie:)
  3. Przelewam moje kosmetyki do małych pojemniczków. Kiedyś brałam pełne, nowe opakowania kosmetyków. Przez to moja walizka przybierała na wadze a ja przywoziłam cześć tych kosmetyków z powrotem lub zostawiałam je na miejscu. To nieekonomiczne i nieekologiczne! Teraz albo kupuję małe wersje kosmetyków albo pakuję moje w małe pojemniki i to tez wam polecam. Wszystkie kosmetyki, które się da przelewam do małych opakowań( często nie ma potrzeby brania 100 ml!). Opakowania możecie kupić we wszystkich drogeriach lub przez internet. Pamiętajcie, że niektóre kosmetyki trzeba pakować w ciemne i/lub szklane opakowania, inaczej szybciej się zepsują. Te szklane też są do kupienia przez internet ( są wersje z pompką lub atomizerem co ułatwi stosowanie.)
  4. Mierzę ile kosmetyku powinnam zużyć . Jak to zrobić? Przelej część kosmetyku do małego pojemnika i używaj go normalnie przez tydzień. To ile zużyjesz da ci odpowiedź na każdą długość wyjazdu. Wersja 2 licz naciśnięcia pompką. Wiem to brzmi kuriozalnie, ale uwierz mi jeśli wyjeżdżasz często taka wiedza szybko się zwróci.
  5. Uniwersalność w cenie.
    Fajne są produkty, których możesz używać na kilka sposobów. Np.Masło do ciała lub do ust takim jest. Spokojnie możesz je nałożyć na twarz (uważaj bo tłuste!) . Olej kokosowy jest nie tylko uniwersalny (twarz, ciało, włosy) a jeszcze naturalny! Czasem zabieram ze sobą olejek śliwkowy bo nadaje się do włosów , twarzy i ciała.. A można zabrać naprawdę jego niewielką ilość. Krem do twarzy możesz spokojnie użyć na całe ciało.. to droższa wersja , ale twarz najważniejsza 😉
  6. Biorę minimalną ilość produktów.
    Wiadomo , że w domu mam kosmetyki do wszystkiego i na wszystko. Na wyjeździe nawet tym kilkumiesięcznym nie ma potrzeby na pakowanie tylu kosmetyków. Biorę za to kosmetyki do makijażu. Też w ilości minimalnej, ale zapewniającej komfort:)

Co zabieram?
To zależy od długości wyjazdu, pory i miejsca, ale są pewniaki, które zawsze mam w bagażu:

  • Szampon i odżywka.
    Szampon i odżywka bez sls’ów, barwników i silikonów. I choć szampon jest dla mnie mniej ważny, zawsze staram się mieć moją ulubioną odżywkę, która poradzi sobie ze zmianą wody. Obecnie to natura siberica- róża + olejek kameliowy. Tu moja rada, by olejki i kosmetyki z małą ilością konserwantów (lub bez) pakować w ciemne szklane butelki( do kupienia przez internet)
  • Antyperspirant i woda toaletowa.
    Antyperspirant taki bez soli aluminium. Woda toaletowa, a nie perfum, bo lżejsza a parfum szkoda jakby się stłukł.
  • Dobra szczotka.
    Jeśli śledzicie nasz instagram to wiecie, że nie wzięcie ze sobą szczotki odbiło mi się czkawką w Holandii gdyż mój maż wziął ze sobą najmniejszy grzebień świata a ja mam długie włosy (i liczyłam na to że zabrał przynajmniej szerszy grzebień). Często biorę za sobą tangle, ale teraz mam zamiar zakupić turystyczną-składaną wersję mojej szczotki z naturalnym włosiem (super nabłyszcza i nie ciągnie)!
  • Jeśli macie długie włosy nie zapomnijcie o gumkach i spinkach. Choć są one łatwe do kupienia (nie zawsze) to brak tych akcesoriów podczas wyjazdów raczej przeszkadza:) Na instagramie pokaże Wam mój patent na to , by zawsze mieć gumkę przy sobie 🙂
  • Kosmetyki do makijażu.
    Tu mam stały zestaw. Taki zestaw minimum , który zawiera : paletkę do makijażu, podkład mineralny sypki, tusz, kredka do brwi i puder transparentny (nie zawsze) mineralny lub zamiast paletki zabieram tylko bronzer.  Dlaczego paletka? Bo jest najbardziej uniwersalna. Wybierzcie jaka wam pasuje. Ja z trzech jakie posiadam najczęściej zabieram ze sobą- Makeup Revolution wersja night, bo posiada bronzer, delikatny brzoskwiniowy róż i cienie, które nadają się na dzień i na imprezę. To mój zestaw, który nie zawodzi. Polecam wam znaleźć sobie paletkę, która wam odpowiada i zabierać właśnie ją. Wiem, że np. Inglot i NYX cosmetics (na pewno nie są jedyni) posiadają kolekcję które możesz sobie sama komponować. W domu moja kosmetyczka jest bardzo obszerna, bo posiadam paletki z różami, bronzerami , cieniami, jednak na wyjazd kiedy trzeba się ograniczyć zabieram tylko to. Jeśli mam miejsce zabiorę ze sobą bronzer bikora, bo jest naturalny i niezawodny. Do tego zestawu niezbędne są pędzle. Minimum jeden, choć ja z wygody zabieram dwa.
    Kosmetyki jakich używam do makijażu to niezawodnie od kilku lat Annebelle Minerals-Polska firma z Bielska-Białej. . Są lekkie, łatwo i szybko można niby wykonać makijaż , który wygląda naturalnie. Spełnia wszystkie moje oczekiwania a dodatkowo nie mam po nich problemów z cerą (jak po każdym innym w płynie) a nawet uważam , że cera jest po nich lepsza!
  • Demakijaż. Płyn do demakijażu zawsze mi w tej walizce „ciąży” choć przelewam go do małego opakowania, dlatego planuję przetestować specjalną szmatkę do zmywania makijażu za pomocą wody. Dam znać co z tego wyszło. Obecnie używam kolagenu w żelu.
    -> przetestowałam szmatkę do zmywania makijażu i jest ok. W dalszym ciągu kolagen z Collway radzi sobie lepiej, ale na wyjazdy będzie super!
  • Serum lub krem do twarzy. Długi czas używałam japońskiego serum HadaLabo , kupionego w Japonii. Jest mega wydajny, i bardzo dobrze się sprawował, ale czas na zmianę.  Do nawilżenia i tonizowania skóry używam także hydrolatu z róży damasceńskiej. Ciekawą opcją jest także tonik zakupiony przeze mnie w Lidlu, który jest połączeniem hydrolatu z róży z zielona herbatą. Tanio i naturalnie!
  • Krem z filtrem.
    Must have niemalże na każde warunki. Uwierzcie mi- lepiej zabrać z domu niż kupować za granicą. Ja się tak załatwiłam podczas pierwszej delegacji w kwietniu (!) w Szwajcarii spaliłam się na buraka nie przypuszczając że będzie tak ciepło! Zima w Kapsztadzie też jest z bardzo ostrym , zdradliwym słońcem. Kremy z filtrem są bardzo drogie za granicą. Ja poza tym chcę mieć pewność co do składu dlatego zabieram z domu.
  • Mój mąż zabiera jeszcze kosmetyki do brody (olejki i krem do układania brody) oraz pastę do układania włosów. Ja nie mam takich potrzeb 🙂
  • Środki higieniczne. Podpaski, wkładki , tampony. Zawsze mam przynajmniej mały zestaw, ale zazwyczaj mam normalną ilość. Zabierają mało miejsca.
  • Zbieram próbki.
    Czasem ciekawe próbki są dodawane do różnych magazynów czy rozdawane w ramach promocji. Zatrzymuję je, bo np. krem do twarzy może świetnie posłużyć jako balsam (żeby nie ryzykować alergii). A mała pasta do zębów starczy na kilkudniowy wyjazd 🙂 Jeśli nie macie problemów z cerą takimi próbkami możecie „przeżyć” cały wyjazd.
  • Mniejsze wersje kosmetyków przydają się do torebki i do samolotu. Kupiony przeze mnie skompresowany antyperspirant (150 skompresowany do 75ml.) czy woda toaletowa o pojemności 20ml są świetnymi alternatywami na wyjazd.

Skompresowany antyperspirant w sprey’u i mini woda perfumowana <3

W rossmanie pełna półka kosmetyków w wakacyjnych rozmiarach..

Ale po co jak można swoje ulubione kosmetyki przelać do wielorazowych buteleczek.

Mój zestaw od Annabelle <3

I moje zdjęcia z podróży uchwycone przez męża..

5 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.