Japonia,  My,  Razem w domu,  Życie delegacyjne

Seriale Koreańskie z Netlixa

Seriali koreańskich na Neflixie jest więcej

To jest zdecydowany powód dla którego zaczęłam oglądać właśnie je zamiast Japońskich. Tęsknię za Azją a te seriale dają mi namiastkę tej kultury. Tak się w nie wkręciłam i tak je polubiłam, że planuję podróż do Korei! 
Co prawda język wciąż jest dla mnie mało zrozumiały, ale ten kraj wydaje się być ciekawy!
Oto lista seriali, które widziałam, i kilka zdań o tym czy polecam.

 

Ciężko nie wspomnieć mi tutaj o uroczym serialu „Niezwykła prawniczka Woo”. Ciepły serial o przymiarkach do normalnego życia autystycznej prawniczki. Jej próby zrozumienia świata i niezwykłe postrzeganie są bazą i kręgosłupem serialu. Motywem przewodnim są uwielbiane przez bohaterkę wieloryby oraz ciekawe sprawy sądowe, które dzięki kreatywności, świetnej pamięci i spostrzegawczości udaje jej się rozwikłać. Ma lekkie zacięcie śledcze co nadaje mu sherlokowego klimatu.

„My name” to kolejna koreańska pozycja. Krótki serial, dość brutalny, ale bardzo wciągający. Nastolatka postanawia znaleźć zabójcę ojca- policjanta, przez to trafia pod skrzydła mafii, szkoląc się ze sztuk walki. Jej celem jest zemsta na zabójcy ojca. Po drodze dowiaduje się nie tylko o nim ale i o sobie wielu nowych rzeczy. Ciekawe zakończenie.

Serial „Szybki kurs miłości” jest inny niż sugeruje tytuł. Do ponad połowy serialu niewiele jest jak z romansu. Serial ma fajny humor i pokazuje nacisk jaki kładzie się w Korei na nauczanie. Fabuła rozkręca się wolno aż na końcu przyspiesza ekstremalnie. Według mnie spokojnie można było ją nieco inaczej pociągnąć. Jednak, bardzo przyjemnie mi się go oglądało. Niekonwencjonalna jak na koreańskie standardy para. Co ciekawe w serialu jest też wątek kryminalny!

„Pewnego razu w małym miasteczku” to serial słodki i przyjemny. Przepełniony jest uroczą aurą koreańskiej wsi. W powietrzu wisi miłość, autorzy są młodzi i piękni.. Czegoż chcieć więcej! Oglądałam to z przyjemnością. Nie jest to jakiś ambitny serial, ale lekka komedia romantyczna w cukierkowym, lecz nie przesłodzonym wydaniu.

„39” to serial, który ma kiepski opis na platformie i zupełnie nie przepowiada tego co się stanie i to już w pierwszym odcinku. W odróżnieniu do powyższego ten serial od początku porusza trudne tematy. Już w pierwszym odcinku dowiadujemy się, że jedna z głównych bohaterek umrze, w drugim dowiadujemy się która. Odcinki są długie i pokazują proces oswajania się ze śmiercią zarówno osoby której to dotyczy jak i jej bliskich. Ma on pozytywne zabarwienie i nie jest tak toporny jak sugeruje temat. Jednak trzeba wziąć poprawkę na fakt, że nie jest to lekka komedyjka do łyknięcia przy kawie. Według mnie warto obejrzeć. Po nim miałam wiele wartościowych przemyśleń. 

„Hometown cha cha cha” to komedia z ciętym humorem pokazująca jak miłość i akceptacja mogą zmienić każdego. Historia znowu toczy się na koreańskiej wsi nadmorskiej. Mamy tutaj wielu drugoplanowych aktorów i akcja jest zdecydowanie dużo bardziej dynamiczna i różnorodna dzięki temu.  Pokazuje jak ważna jest wspólnota w Korei. 

„Doktor Cha” to piękny serial o odnajdywaniu siebie. Matka i żona, która poświęciła wszystko dla dobra rodziny w obliczu choroby i śmierci zdaje się zrozumieć swój błąd. Sprawy jednak się komplikują i to bardziej niż by tego sobie życzyła. W tym serialu akcja dynamicznie rozgrywa się do pierwszego odcinka! Co nie jest standardem z koreańskim stylu. Serial kończy się inaczej niż byśmy to zaplanowali i inaczej niż nakręcono by to w Hollywood co dodaje temu smaczka.
Dużo tu humoru i chętnie obejrzę go za jakiś czas ponownie!  

„Mad for each other”- ten serial obejrzałam z Czarkiem i nieźle się przy nim bawiliśmy. Dużo humoru, ale i tematów związanych z poczuciem odrzucenia czy złością.
Bohaterzy poznają się o psychiatry i choć bardzo próbują się unikać ciągle na siebie wpadają powodując niezwykłe wydarzenia. Los ma dla nich ciekawy scenariusz.. 
Aktorzy wraz z rozwojem akcji się zmieniają i nabierają zupełnie innych kolorów.  Zaskoczyło nas, że aż tak bardzo polubiliśmy ten serial, bo pierwsze odcinki tego nie zapowiadały.

Kill Boksoon. to koreańska wersja Killa Billa. Ciekawa, energiczna choć i brutalna. Opowiada o matce, która jest seryjnym mordercą. Matce, której zabijanie sprawia mniej problemów niż wychowywanie nastolatki. Fajnie zagrana rola damska- aktorki z serialu „Szybki kurs miłości” . Dużo rozlewu krwi. Fajna przeciwwaga do koreańskich romantycznych dram.

Błękitne opowieści to ciepły serial kręcony na wyspach Jeju. Bohaterami są mieszkańcy a główni bohaterzy zmieniają się co dwa, trzy odcinki. Dzięki temu poznajemy ich bliżej i budujemy z nimi relację. Każdy z nich ma inne problemy i inna historię. Można się wzruszyć wielokrotnie!
Serial porusza też wiele problemów jak i różnorodności społecznych. 

Move to heaven. Ten serial przypadł mi do gustu z wielu powodów. Główny bohater jest autystycznym młodym mężczyzną, który traci ojca. W wyniku tego nim i spadkiem ma zając się jego wujek, który niedawno wyszedł z więzienia i jest umówmy się dość nieodpowiedzialny. Już samo to powoduje wiele zwrotów akcji i urozmaiceń jednak to nie wszystko. Chłopak wraz ze zmarłym ojcem prowadził firmę sprzątającą po zmarłych i to jest rdzeń całego serialu. Piękno w jakim pokazują pożegnanie i historie ludzi jest ujmujące. 

Namacalne dowody. Serial zaczyna się dość absurdalnie i irracjonalnie, ale taki właśnie jest. Trochę irracjonalny, trochę magiczny a trochę szalony. A po środku tego wszystkiego znajdzie się jeszcze seryjny morderca. Akcja serialu kierowana jest w taki sposób, że nie masz pojęcia kto nim jest aż do samego końca.. Ciekawie prowadzona gra w którą wchodzisz z ciekawością.. 
Bardzo nieoczywisty serial, który obejrzałam z Czarkiem 🙂

Przyznam, że w serial „Oferta biznesowa” weszłam bez większego przekonania. Ot, nudziło mi się to włączyłam.. 
Jednak zawirowania bohaterów i ich odbijanie piłeczki mnie wciągnęły. 
Młody biznesmen ma dość nacisków ze strony dziadka odnośnie ślubu oraz umawiania go na randki w ciemno więc postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i nieco oszukać system.. Sprawy się jednak mocno komplikują szczególnie dla wybranki, która także nie gra czysto 🙂 

„Klub zielonych matek” niemal do połowy oglądałam bez większego przekonania jednak potem serial tak mnie do siebie przekonał, że chętnie obejrzałam go ponownie z mamą.  Fajnie pokazuje wiele aspektów kulturowych Korei, ale też, że niektóre rzeczy mają drugie dno i ciemniejsze oblicze..oraz, że nie wszystko złoto co się świeci. 
Serial jest o tym jak ważna jest szczerość  i przyjaźń ale i o tym jak łatwo zniszczyć czyjeś życie. 
Gra rozgrywa się na jednym z Seulskich osiedli gdzie i matki i dzieci rywalizują o swój status bardziej niż gdziekolwiek indziej na świecie.. 

Długo broniłam się przed popularnym serialem „Crash landing on You” jednak po obejrzeniu totalnie rozumiem jego fenomen. Akcja serialu rozgrywa się głównie w Korei Północnej w której główna bohaterka ląduje przez zupełny przypadek. Główna bohaterka bogata, przedsiębiorcza, dość rozpieszczona i przyzwyczajona do pewnych standardów musi odnaleźć się w zupełnie innej rzeczywistości oraz nie dać się złapać.. Oczywiście czym byłby koreański serial bez wątku miłosnego. W całym procesie ucieczki pomaga jej młody żołnierz, który ryzykuje dla niej swoje życie.
Podobało mi się pokazani obu Korei (choć nie wiemy czy północna pokazana jest prawdziwie) oraz zwroty akcji. Akcja dzieje się wielowątkowo i wielowymiarowo i zapewnia rozrywkę na wiele wieczorów! Bardzo miło wspominam ten serial.

„Somethong in the rain” to serial, który dawno nie dał mi tylu uśmiechów. Gra niezawodnych Son Ye-jini  i Jung Hae-in jest tutaj fenomenalna. Aktorzy w taki sposób grają zakochanie, że wielokrotnie uśmiechałam się do siebie myśląc o tych wszystkich głupotkach, które się robiło.. Dość niecodzienne, według mnie niepotrzebne zawirowania w końcówce (to może wynikać z kultury koreańskiej), ale cały serial bardzo mi się podobał. Można wielu aspektów nie rozumieć, jak to czemu 40 letnia kobieta spowiada się rodzicom z tego z kim się spotyka i co im do tego, jednak to pokazuje tylko kulturowo ważnym wątkiem jakim jest rodzina i małżeństwo. Myślę, że można wyciągnąć stąd wiele ciekawostek o kulturze.

„Romance is a bonus book” wisiało na mojej liście długo.. Włączyłam trochę z braku lepszej propozycji. Jest to przyjemna pozycja o dwojgu przyjaciół, z których jedno kocha drugie. Serial o przechodzeniu z friends zone do love zone i odnajdywaniu siebie na nowo. O tym jak warto się starać i walczyć bez względu na wszystko, nawet jeśli trzeba zaczynać znowu od zera. Fajnie pokazana jest także praca w Korei w wydawnictwie.Nie jest to serial, który zmieni Twoje życie, jednak przyjemnie się oglądało.

Szczerze dawno się tak nie śmiałam jak na „uśmiech losu”. Ta pozycja także czekała długo na mojej liście do obejrzenia i nie wydawała się dość ciekawa. Klasyczna „bajeczka” o dziedzicu fortuny, który zakochuje się w „zwykłej”, szczerej dziewczynie jednak jest tu mnóstwo absurdalnych, śmiesznych sytuacji, które bawią do łez (przynajmniej mnie). W tle mamy bezduszną walkę o fortunę, przyjaźnie, bogatych pokazanych jako dość nieczułe kreatury, ale kiedy wszystko potraktujemy z przymrużeniem oka to jest to świetna pozycja na rozluźnienie.

Za to „hospilat playlist” zakończył u mnie karierę po 3 odcinku. Głównych bohaterów jest 5 z czego tylko 1 kobieta. Są lekarzami i serio do 3 odcinka wciąż gubiłam się kto jest kim, bo wiadomo, że oprócz głównych bohaterów grają tu także inni drugoplanowi. Być może serial jest fajny, ale ja nie umiem zapamiętać twarzy głównych bohaterów i przez to gubię się w fabule (ta też robi retrospekcje wstecz co nie pomaga!).

„Codzienna dawka słońca” to dość ciekawa  pozycja bowiem jej akcja rozgrywa się w szpitalu na oddziale psychiatrycznym. Pokazuje życie pielęgniarek, lekarzy i pacjentów. Tłumaczy czym są dane choroby i oswaja widza z tematem. Podchodzi do tematu chorób psychicznych w sposób empatyczny. Można powiedzieć, że nieco romantyzuje je. Pokazuje także, że każdy może zachorować i jak wygląda proces zdrowienia.  Także to jak osoby z chorobami psychicznymi są stygmatyzowane i jak wizyta w szpitalu psychiatrycznym może zrujnować karierę.To przyjemna pozycja.

Za to „hospilat playlist” zakończył u mnie karierę po 3 odcinku. Głównych bohaterów jest 5 z czego tylko 1 kobieta. Są lekarzami i serio do 3 odcinka wciąż gubiłam się kto jest kim, bo wiadomo, że oprócz głównych bohaterów grają tu także inni drugoplanowi. Być może serial jest fajny, ale ja nie umiem zapamiętać twarzy głównych bohaterów i przez to gubię się w fabule (ta też robi retrospekcje wstecz co nie pomaga!).

Lista będzie uzupełniana 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.