Wspólne wyjeżdżanie się nie opłaca!
Porozmawiajmy o pieniądzach.
„Są rzeczy, które się opłaca i te , które warto” powiedział kiedyś w swoim wystąpieniu Jacek Walkiewicz. I wspólne wyjeżdżanie na kontrakt/w delegację jest jedną z rzeczy, która (przynajmniej nam) się totalnie nie opłaca, ale którą wiemy, że po prostu warto zrobić.
Kto płaci za moje podróże?
Wiele osób myśli, że to pracodawca Czarka płaci za moje podróże. Że wyjeżdżam, bo mam to za darmo.
TO BŁĄD.
Za podróże Czarka płaci pracodawca, jednak moje finansowane są przez nas!
Na jakich zasadach i w jakim stopniu bywa różnie.
Za co dokładnie musimy płacić ?
Podróż.
Jak wspomniałam wyżej bywa różnie.
Zazwyczaj, w największej liczbie przypadków musimy opłacić moją podróż do danego kraju. Jako, że są to miejsca odległe kosztuje nas to kilka tysięcy złotych!
Zdarzyło się dwukrotnie, że za moje loty zapłacił pracodawca Czarka. Dwukrotnie na przestrzeni 12 lat wspólnych podróży. Raz odbyło to w zamian za lot Czarka do domu, którego nie odbył.
Jak widzicie niemal ze 100% prawdopodobieństwem można założyć, że podróż będzie opłacana z naszej kieszeni.
Zakwaterowanie
Pod tym względem także dużo zależy od umowy z pracodawcą jednak na nasze szczęście często idą nam na rękę lub bardzo pomagają nam w tej kwestii.
Wiedząc, że zazwyczaj podróżujemy razem tak organizują nocleg bym i ja mogła się zatrzymać z mężem. Zazwyczaj jest to mieszkanie.
Zdarzało się jednak, że mieliśmy wynajęty pokój hotelowy i musieliśmy zwrócić różnice między pokojem jedno a dwuosobowym.
Największym luksusem i wyjątkiem w tej materii była dwutygodniowa kwarantanna w Japonii za którą całkowicie zapłacił klient. Za nas oboje. Taka rzecz jest naprawdę mało spotykana.
Można podsumować to tak, że w wielu przypadkach pracodawca idzie nam na rękę i wynajmuje przestrzeń w której mogą mieszkać dwie osoby (często nie zwiększając swoich kosztów). Jednak zawsze jesteśmy przygotowani na ewentualność zapłacenia za moje zakwaterowanie.
Życie na dwa domy
Dużym kosztem jest także życie na dwa domy. Może się wydawać, że skoro oboje jesteśmy za granicą nie mamy kosztów życia w Polsce. Mamy i to spore.
Spłacamy kredyt na dom i płacimy za utrzymanie i jego i naszych zwierzaków. Czasem musimy zapłacić komuś za załatwienie rzeczy, której my sami nie możemy załatwić.
Wspólne życie za granicą
To także kosztuje nas więcej niż rozłąka. Ceny kosztów życia za granicą są często wyższe niż w Polsce. W Japonii przykładowo były one znacznie wyższe. Do tego dochodzą wspólne wyjścia, wyjazdy, zwiedzanie. Wszystko x2.
Przez wiele delegacyjnych lat żyliśmy bardzo skromnie, niewiele zwiedzając, starając się nie wydać zbyt dużo. Jednak po pewnym czasie zrozumieliśmy, że to po pierwsze część naszego życia a nie próby przetrwania. A po 2 wielki przywilej i możliwości! Obecnie staramy się jak najbardziej wykorzystać czas za granicą. Poznajemy bliższą i dalszą okolicę, zwiedzamy, wychodzimy do restauracji.
Auto
Wynajem samochodu to koszt, którego czasem można by uniknąć. Szczególnie kiedy Czarek byłby za granicą sam i mieszkał blisko miejsca pracy. Kiedy jednak jesteśmy razem pragniemy więcej się przemieszczać, zwiedzać i zazwyczaj pragniemy mieszkać w lepszej okolicy aniżeli ulicę dalej od fabryki czy biura.
Ten koszt pokrywany jest w zależności od umowy albo przez nas albo przez pracodawcę.
Często to my sami musimy opłacić wynajem auta. Statystycznie powiedziałabym, że wychodzi 50/50. A wynajem auta na miesiąc potrafi także kosztować kilka tysięcy złotych (za granicą).
Rzeczy o których się nie myśli
Czyli koszty takie jak dojazd do lotniska, parking długoterminowy, ubezpieczenie..
Takich kosztów jest całkiem sporo. Szczególnie ubezpieczenie potrafi zjeść kilkaset złotych na osobę. Ale dojazd z lotniska do miejsca w którym mieszkamy w Japonii także kosztuje nas za każdym razem kilkaset złotych!
To są rzeczy których za naszymi zdjęciami ze wspólnych podróży nikt nie widzi.
Myślę, też , że to jest jeden z powodów dla którego tak niewiele par wspólnie podróżuje.
bo to się po prostu nie opłaca.
Bo kiedy zliczysz wszystko do kupy to od zarobionej kwoty musisz nie tylko zapłacić podatek, zus, ale i odliczyć kilka tysięcy/kilkaset złotych kosztów za drugą osobę!