Różne twarze Kapsztadu
Kapsztad wywołuje sprzeczne i mieszane uczucia.
Inspiracją do stworzenia tego wpisu są moje własne uczucia i rozmowy, które odbyłam. Trudno jest określić Kapsztad jednym słowem czy zdaniem. Trudno jest wytłumaczyć mnogość uczuć jakie to miasto, ale i jego okolica są w stanie wywołać.
Z jednej strony jest niebywałe piękno i różnorodność, a z drugiej mamy brak poczucia bezpieczeństwa i biedę.
Plusy i minusy życia w Kapsztadzie opisałam we wpisie „Plusy i minusy mieszkania w Kapsztadzie”. Tutaj skupię się na tym, by pokazać jak wiele twarzy ma Kapsztad i jego okolica.
Bowiem pisząc Kapsztad nie do końca mam na myśli tylko samo miasto. Nie mogę też użyć sformułowania RPA bowiem to rozległy kraj i nijak się ma do tej okolicy. Powiedzmy sobie, że pisząc Kapsztad mam na myśli prowincję Western Cape. Tą znam najlepiej i różni się ona od reszty kraju.
Moje uczucia względem Kapsztadu
Każde pytanie o Kapsztad wywołuje w mojej głowie i sercu lawinę myśli i uczuć. Przeważają te dobre, jednak Kapsztad jak wiele innych miejsc na świecie ma też swoje cienie.
Te cienie powodują, że wielu z Was nie rozważa tego miejsca jako kierunku wyjazdu. Ale do tego dojdziemy później..
Moje uczucia..
Kiedy myślę o Kapsztadzie zamykając oczy widzę turkus oceanu i piękne majestatyczne góry.. Czuję przestrzeń i mam ochotę wyciągnąć ramiona szeroko.. Od razu biorę głębszy oddech..
Jeśli potrzebujecie wizualizacji to to zdjęcie było momentem w którym zobaczyłam Górę stołową w pełnej odsłonie po raz pierwszy.. Było to mnie głęboko poruszające. Do dziś ta góra robi na mnie olbrzymie wrażenie za każdym razem kiedy ją widzę.
Drugie zdjęcie jest takim ujęciem magii tego miejsca. Tutaj chmury i mgły potrafią zmienić klimat i charakter każdej lokalizacji diametralnie. Trzecie zdjęcie to ujęcie rzeźby w dzielnicy century city która totalnie oddaje moje uczucie w ciele, kiedy myślę o Kapsztadzie.
Z Kapsztadem to nie była miłośc od pierwszego wejrzenia i wciąż mam w sobie dużo sprzecznych uczuć. Całe RPA ma kiepską opinię. To wpłynęło i wpływa na to co i jak czuję. Gdybym nigdy nie przeczytała o tym, że Kapsztad i RPA są na mieście najniebezpieczniejszych miejsc na świecie NIGDY bym się tego nie domyśliła podczas pobytu w nim. Jednak ta wiedza sprawia, że nie mogę cieszyć się tym miejscem w pełni szczególnie przez pierwsze 2-3 dni. Cały czas oglądam się za siebie, uważam. Po kilku dniach rozluźniam się jednak nie mam pełnej swobody.. Nigdy.. Zachowuję względy bezpieczeństwa zawsze. Nie jest to dla mnie bardzo problematyczne, ale jednak jest..
No i właśnie to ta druga strona..
Im mocniejsze słońce tym dłuższy i głębszy cień..
I to chyba jest zdanie, które najbardziej opisuje moje uczucia i to miejsce. Kapsztad ma swoje cienie. Trudno o nich nie myśleć.. Jest masa bezdomnych, slumsy, żebracy..
Jest także duża przepaść społeczna między bogatymi i biednymi.
To są rzeczy, które robią na mnie wrażenie (negatywne) jednak jest tak dlatego, że w Polsce nie mamy takich problemów. Takie widoki są niejako dla mnie nowością.
Już podczas wylądowaniu widzi się hektary slumsów.
Zaakceptowanie ich jest trudne, bowiem na co dzień ich nie spotykam. Kiedy jednak spojrzymy na duże miasta na świecie- USA, czy nawet Włochy- tu także to występuje.
Bezpieczeństwo w Kapsztadzie
Właśnie biorę oddech.. Bo to znowu złożony problem. Jak wspomniałam kawałek wyżej- gdybym nigdy nie przeczytała o tym, że jest tu niebezpiecznie nigdy bym się nie domyśliła. NIGDY nie widziałam, by coś się komukolwiek działo. Jednak każdy odradza mi samotne spacery z dala od miejsc turystycznych samotnie.
To napędza w głowie wyobraźnię.
Kiedy jednak odwrócę kota ogonem i pomyślę sobie, że ktoś z RPA (czarnoskóry dodajmy) odwiedza Katowice i pyta mnie o zdanie to powiedziałabym to samo. Nie chodź po zmroku, nie noś kosztowności, nie wchodź w niektóre dzielnice WCALE..
Nie mogę powiedzieć- „Hej, Kapsztad jest bezpieczny, nic Ci się nie stanie”, bo stać może Ci się coś nawet w najbardziej bezpiecznym miejscu na świecie..
W Kapsztadzie naturalnie rzucamy się w oczy i w pierwszej kolejności jesteśmy brani za turystów ( którymi wszak jesteśmy). A turyści brani są za bogatych amerykanów.
To jakby takiego 50 centa wpuścić na ulice kiepskich dzielnic w Kapsztadzie.. ze złotymi sygnetami i wisiorami.. U nas dodatkowo dostałby manto z pobudek rasistowskich..
Statystyki nie kłamią. Morderstwa w Kapsztadzie.
Napisałam ten tytuł w stylu „Faktu”, wiem wiem..
No , musicie wiedzieć, że kiedy mnie coś trapi grzebię aż dojdę do jakiejś odpowiedzi. Podczas któregoś z pobytów złapałam znowu jakąś taką lękliwą zajawkę..
A kiedy prawa półkula za bardzo szaleje (emocje) czas uruchomić lewą (logika).
To też zrobiłam. Wyszukałam statystyki i materiały na których mogłabym się oprzeć. I znalazłam raport policyjny odnoście przestępstw w Kapsztadzie oraz listę najniebezpieczniejszych miejsc na świecie. Na tej drugiej Kapsztad zajmował miejsce 8 przed Durbanem i Johannesburgiem, które nawet lokalni ludzie uważają za bardziej niebezpieczne. Raport był sprzed kilku lat- co jest istotne! Choć wtedy także byłam w Kapsztadzie i żyję 🙂
No więc jak to jest .. Nie da się zaprzeczyć, że w Kapsztadzie statystyki przestępcze są wysokie.
Choć Kapsztad przeskoczył światowo na miejsce 12 z 8 (to poprawa!) to jednak wciąż policja ma tam co robić. Choć chciałam też zwrócić uwagę na Nowy Orlean, który znajduje się przed Kapsztadem oraz to, że Kapsztad to niemal 5 milionowe miasto a Nowy Orlean nieco mniejsze.. Czy o tym drugim myślisz jako o mieście niebezpiecznym czy raczej maluje Ci się wizja jazzu, małych kolorowych restauracji i festiwali?
To co sobie wrzucimy do głowy i jakie skojarzenia będziemy mieć jest często podyktowane wiadomościami (także filmami) z jakimi mamy styczność. Nowy Orlean często pojawia się w filmach jako miasto muzyki a Kapsztad nie jest tak popularnym miastem, że często słyszymy o nim tylko ze względu na przestępczość. To utrwala w głowie pewne skojarzenie i stereotypy.
Przestudiowałam statystyki i rok temu i teraz na potrzeby artykułu bardzo dokładnie
Jeśli spojrzymy z bardzo logicznej strony i dokładnie przyjrzymy się statystykom to zauważymy, że większość przestępstw odbyło się w dzielnicach do których nigdy w życiu nie dotrzemy. Są to najgorsze dzielnice Kapsztadu- slumsy które ciągną się kilometrami od lotniska i do których się nie wjeżdża (z lotniska jedziemy autostradą).
Skąd taka wysoka przestępczość w slumsach ? Bo tam rządzi prawo silniejszego. Ludzie niewiele mają i walczą o wszystko. Dodatkowo nie dociera tam policja. Alejki między domami są wąskim labiryntem, którego nie da się patrolować radiowozami. Dodatkowo są kiepsko oświetlone, ich mieszkańcy często zażywają narkotyki i piją alkohol.
Żeby nie było, że próbuję wygładzić ten wizerunek. Nie. To są fakty. Kiedy spojrzymy na statystyki to na liście nie znajdziemy ani jednej dzielnicy w której są turyści i po której poruszam się ja i ty.
Dodatkowo bardzo rzadko coś się zdarza turystom. Nie mówię, że wcale , ale naprawdę trzeba być w niewłaściwym miejscu i czasie.
Tak, trudno jest żyć i kochać to miejsce z tą wiedzą.
Jednak ta wiedza pomaga poruszać się po mieście i pozostać bezpiecznym.
Trzeba zachować podstawowe (wzmocnione) względy bezpieczeństwa i tyle.
Naucz się "trzymać gazdę"
W trzymaniu gardy bardziej chodzi mi o to, by zachowywać względy bezpieczeństwa, bez większego myślenia o nich.
Tak jest najprościej. Nie ma co się nakręcać i myśleć o niebezpieczeństwach. zachowuj względy bezpieczeństwa zawsze a nic ci się nie stanie.
To proste. By w Kapsztadzie zwiedzało i przebywało Ci się dobrze i bezpiecznie potrzebujesz zasad.Jakich?
Prostych i standardowych jednak czasem przez nas zapominanych..
- Nie noś kosztownej i widocznej biżuterii.
Duże złote kolczyki, czy gruby łańcuch na szyi zwróci niepotrzebną uwagę. Nikt nie będzie Cię pytać czy to prawdziwe złoto. Dla czarnoskórej ludności biali turyści to bogacze. (taki stereotyp utrwalają Amerykanie) - Nie noś przy sobie dużych kwot pieniędzy.
W większości miejsc zapłacisz kartą, nawet w parkomatach. - Nie zapędzaj się w nieznane i mało popularne dzielnice czy ciemne uliczki.
- Poruszaj się w grupie.
Tak jest najlepiej szczególnie w mniej pewnych miejscach. - Nie noś aparatu czy kamery na szyi.
Tak, wiem, mnie też to boli, ale w większości miejsc mój aparat był schowany w plecaku. Wyciągałam go tylko do zdjęć i w miejscach w których czułam się bezpieczniej. - Leżąc lub siedząc na kocu nie zostawiaj plecaka czy torebki za sobą. Nie zostawiaj leżącego na kocu telefonu.
Bardzo popularnym sposobem kradzieży w Kapsztadzie jest zagadywanie grupy ludzi którzy relaksują się na trawie czy kocu. Jedna z osób zagaduje a druga z tyłu kradnie. Spotykane często na Signal Hill o zachodzie słońca, oraz na plaży. - Nie chodź po zmroku. Najlepiej wcale. W Kapsztadzie nauczysz się podjeżdżać wszędzie autem, bo tak jest bezpieczniej. Są miejsca i dzielnice w których możesz się poczuć bezpieczniej np. Waterfront.
- Bądź trzeźwy_a. Pod wpływem alkoholu nasze zdolności oceny sytuacji i obrony są mniejsze. Nie pij dużej ilości alkoholu i nigdy w samotności.
- Zawsze zostawiaj auto na parkingach. One są tanie a znacznie bezpieczniejsze niż jakieś alejki.
- Nie zatrzymuj się na autostradzie ani w nieznanych ci miejscach. Bez względu na wszystko!
- Nie podwóź autostopowiczów ani nie podróżuj w ten sposób.
- Nie korzystaj z komunikacji miejskiej, szczególnie z małych busów nazywanych potocznie taxi.
- Nie zostawiaj kosztowności w aucie. Nawet w bagażniku.
Moja pierwsza podróż do Kapsztadu
Zanim pojechałam do Kapsztadu w internecie także wyświetliły mi się niepochlebne informacje. Na google street view zobaczyłam ulicę główną przy osiedlu, w którym mieliśmy mieszkać i wcale się nie uspokoiłam. Musiałam podjąć decyzję czy ryzykuję i być może nie wyjdę za płot osiedla czy zostaję w domu i widzę się z Czarkiem po miesiącu..
Stwierdziłam.. raz kozie śmierć ( wtedy nie znałam statystyk aż tak dobrze :D) jadę i najwyżej będę siedzieć w mieszkaniu miesiąc.
I wiesz co ?
Byłam zszokowana kiedy zobaczyłam mega rozwinięte, fajne miasto, świetne drogi, genialne restauracje i piękne widoki.. Oraz uśmiechniętych ludzi wokoło..
Byłam nawet w centrum i sama zwiedzałam. Pojechałam taksówką a nie autobusem, ale było fajnie nie czułam zagrożenia.
Z jednej strony świetne miasto pełne atrakcji i turystów a z drugiej strony widziałam mury osiedli z drutem kolczastym czy elektryczne płoty. Te mury bardzo mnie „trącały”. Co ciekawe już ich nie widzę.. Nie dlatego, ze zniknęły.. ale dlatego, że przywykłam, że one tu są. Zaakceptowałam to.
Już po pierwszej podróży miałam sprzeczne uczucia.. Z jednej strony zachwyt a z drugiej hmm.. no właśnie.. sama nie wiem jakie uczucie..
Kolejne wizyty w Kapsztadzie
Kolejne wizyty w Kapsztadzie wyglądały zawsze tak samo. Potrzebuję 2-3 dni, żeby się rozluźnić. Za każdym razem przez pierwsze dni czuję spięcie i natłok tych wszystkich statystyk, które zostały w mojej głowie. Czerwona lampka w głowie zapala się ze znakiem „uważaj”. Jednak po tych kilku momentach rozluźniam się i przypominam sobie jak się trzeba zachowywać, co robić a czego nie.. przypominam sobie o pięknie tego miejsca. Bo wiecie.. te lęki, stresy i czerwona lampka nie zapala się od tego, że widzę tu jakieś sytuacje, albo, że czuję zagrożenie.. Tylko głowa tutaj napędza te myśli. Nie widziałam tu nigdy żadnej stresującej sytuacji ani też nic mi się nie stało. Głowa projektuje wizje w oparciu o wiedzę. Tak już mam 🙂
Gdyby w Kapsztadzie było niebezpiecznie nie zabrałabym tu mamy. A nie dość, że zwiedzałam z nią 3 tygodnie ( w tym tydzień same zwiedzałyśmy miasto) to jeszcze puściłam ją samą na spacer 🙂
Zapytałam mamę czy czuje się tam bezpiecznie. Odpowiedziała, że tak, jedyne co to rzuca jej się w oczy i „kole” bezdomność i slumsy. Coś z czym trzeba sobie umieć poradzić w głowie. Coś co trzeba zaakceptować.
Na garden route to już w ogóle mieliśmy taką swobodę i luz, że głowa mała ( choć w okolicy George trzeba nieco uważać według statystyk).
Najlepsze miejsce do odwiedzenia
Byłam w wielu miejscach na świecie. I śmiało mogę powiedzieć, że w okolicy Kapsztadu jest tak wielkie nasycenie pięknem i atrakcjami, że jest to najlepsze miejsce do odwiedzenia jakie mogę polecić. Kapsztad ma wszystko.
Piękne plaże (dobra, woda jest zimna, to minus :)), wspaniałe góry, nowoczesne miasto, genialne restauracje, klimat, cudownych ludzi, winnice, jeziora, wodospady, równiny, wspaniałą naturę wokoło, sztukę i piękną architekturę. Obfitość tego regionu jest niesamowita i zachwyca mnie za każdym razem. Zachwyca każdego kto za moim poleceniem odwiedza ten kraj.. Ja nawet po tylu wizytach wciąż wciąż czuję zachwyt i myślę sobie.. jak jeden nawet nie kraj a region może pomieścić tyle piękna????!!! Jak może pomieścić tyle obfitości.. ??
Gdyby jeszcze było tam bardzo bezpiecznie to RPA byłoby potęgą.. Choć tego możecie nie wiedzieć, ale ten kraj jest najbogatszym krajem Afryki. A sam Kapsztad jest w pierwszej 3 najbogatszych miast Afryki..
Balans
Nie chcę unikać mówienia o ciemnej stronie Kapsztadu i nie chcę byście o niej zapominali. Jednak prawda jest taka, że jeśli zachowacie względy bezpieczeństwa to wasz urlop tu będzie niezapomnianym czasem.
Całe Rpa obfituje w piękno, jednak okolice Kapsztadu mają takie jego zagęszczenie , że to już jest przesada 🙂
Więc zamiast skupiać się na niebezpieczeństwie, pomyślcie jak możecie zapewnić sobie bezpieczeństwo 🙂 Ustalcie zasady i się ich trzymajcie. Tyle i aż tyle.
Kapsztad jest na tyle pięknym miejscem, że nie warto go odpuszczać!