Japonia,  Życie

Japonia zmysłami. Zapach.

Zapachy Japonii

Przebywałam w Japonii podczas każdej pory roku i każdego sezonu. Niektóre pory i sezony towarzyszyły mi kilkukrotnie inne miałam przyjemność spotkać tylko raz.
Niewątpliwie Japonia podczas każdej pory roku pachnie inaczej. Zapach zmienia się nie tylko ze względu na porę roku, ale i miejsce w którym przebywamy.
Miałam przyjemność spędzić większość swojego czasu wśród natury, a więc zapachy które mi towarzyszyły były nieco inne niż w mieście.

Mam wyjątkowo wrażliwy na zapachy nos. Obecnie go nie „ćwiczę” jednak kiedyś jedynie po zapachu byłam w stanie rozpoznać miejsca i osoby nawet takie, których nie znałam zbyt dobrze (sąsiadów).
Obecnie mój nos nie jest tak wyćwiczony, jednak wciąż jest bardzo wrażliwy.
Wyczuwam zapachy, których nie czują inni, wychwytuję inne nuty zapachowe. Postaram się opisać w taki sposób zapachy Japonii byście mogli je sobie wyobrazić i je poczuć.

Czy wiśnia Japońska pachnie ?

Odpowiedzmy sobie na to nurtujące pytanie.
Choć odpowiedź nie jest taka oczywista. Bowiem worek dla słowa „kwitnąca wiśnia” jest bardzo pojemny. Mieści w sobie wiele bardzo różnych gatunków wiśni. Każdy gatunek wygląda inaczej, ale także pachnie mniej lub bardziej intensywnie. Standardowa najbardziej popularna Sakura wydaje mi się pachnieć najmniej intensywnie. Najbardziej dla mnie pachniała nie wiśnia a śliwka Ume, która zakwita przed wiśniami.

Japończycy wiedzą jak robić wrażenie. Zarówno śliwy tak i wiśnie są sadzone blisko siebie dzięki temu zarówno efekt wizualny jak i zapachowy jest dużo silniejszy.
Najsilniejsze wspomnienie mam zapachu śliwy Ume. W moim mieście był park z tym właśnie drzewkiem. Całe zbocze było pokryte kwitnącymi drzewami a z góry widać było ocean.

Kiedy tylko weszliśmy na ścieżkę między drzewa czuć było słodką nutę kwiatów. Nie była ona nachalna, zmieszana z bryzą morską nadawała powietrzu lekkości.
Zapach kwiatów ume był nieco landrynkowy, otaczał mnie zewsząd a ja dzięki temu, że zazwyczaj było niewiele osób blisko mnie mogłam się na nim skupić. Zapach intensyfikował się z każdym podmuchem wiatru, który początkowo go wzmacniał, żeby potem rozrzedzić z bryzą.

Sama śliwa Ume ma w sobie dużą kwasowość. Zapach kwiatów pomimo słodyczy także ją miał, dzięki temu powietrze było wypełnione zapachem słodkim ale jednak zrównoważonym.
Jeśli dodamy do tego bryzę to mamy idealnie relaksującą kombinację. Delikatną i otulającą.
Tak jakby nasz sąsiad wywiesił świeże pranie, jednak nie bardzo blisko naszego domu.. Tak by każdy podmuch przynosił właśnie ten zapach.

Najbardziej charakterystyczny zapach dla Japonii.

Bynajmniej nie jest nim ani wiśnia ani śliwa. Kwitną one stosunkowo krótko.

Dla mnie najbardziej charakterystycznym, niepodrabianym zapachem jest zapach olejku hinoki.
Sama jeszcze nie tak dawno zupełnie nie miałam o tym pojęcia, choć zapach był dla mnie znany.
Hinoki to odmiana drzewa znanego na całym świecie jakim jest cyprys. Dokładniej mowa o cyprysie tępołuskowym. Odmiana cyprysu, popularna w całej Japonii. I choć wyobrażamy sobie go jako małe ozdobne drzewko w Japonii może dorastać powyżej petra średnicy oraz kilkunastu metrów wysokości.

Jednak zapach tego drzewa nie spotkamy w lesie. Właściwie spotkamy, jednak będzie to zapach igieł/liści a zapach o który nam chodzi to zapach olejku wydobywanego z drewna. Drzewo to uznawane jest za święta i to z niego budowane są przede wszystkim Świątynie. To właśnie jego zapach będzie nam towarzyszyć w każdej świątyni.
Szczerze mówiąc ja jeszcze rok temu nie miałam pojęcia, że ten zapach to drewno. Myślałam, że wchodząc do świątyń czujemy kadzidła. Tyle.
Dlaczego? Bo zapach tego drewna właśnie taki jest. Jeśli kiedykolwiek byłaś w Japonii i dam Ci powąchać ten zapach od razu go rozpoznasz. Jak pachnie? Jak świątynia.
A bardziej obrazowo ?
Jak stara drewniana chata w której jest kominek z otwartym paleniskiem i ktoś właśnie wrzucił do ognia kawałek choinki a w kubku trzymasz herbatę z dużą ilością cytryny (bowiem nuta cytrynowa jest mocno wyczuwalna) .
Zapach jest dymny, jakby nieco stary, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Bardzo odprężający.

Kadzidła.

Nie lubię kadzideł. Zapach kadzideł zawsze mnie zatykał, sprawiał, że kręci mi się w głowie. Wspominałam, że mam wrażliwy nos. Nie potrafił on znieść zapachu kadzideł. Jednak Japońskie kadzidła są inne. To jest niesamowite! Kadzidła używane w Japońskich świątyniach mają bardzo łagodny i zrównoważony zapach. W świątyniach używane są dwa rodzaje kadzideł. Takie grube pałki. One mocno dymią i robi się z nich gładki popiół. Są też kadzidła standardowe, cienkie. Te zazwyczaj pali się grupkami.
Zapach tych kadzideł przypomina nieco zapach palonych igieł sosny. Czyli w dymie wyczuwamy jakby minimalnie klimat lasu.

Do tego lekko wędzony zapach palonego drewna. Powiedziałabym także, że i ten zapach ma w sobie pewną słodycz. Nie landrynkową ale nieco jak karmel.

Japońska sosna.

Nie mogło jej zabraknąć. Jest bardzo popularnym drzewem w Japonii i jej zapach jest wyczuwalny w wielu miejscach. Dla mnie zapach ten bardziej oczywisty, gdyż mieszkałam blisko sosnowego lasu i jego woń docierała do naszego mieszkania.
To także zapach ściółki. A dla mnie mieszanki wraz z bryzą.. Szczególnie wyczuwalne w pochmurny wietrzny dzień.
To zapach nie taki oczywisty i intensywny. Zapach, który trzeba wyszukać.. taki który może nam umknąć.. jednak im bliżej lasu tym zapach stanie się dla nas mocniejszy..

Zapach smażenia !

Tu zapewne Was zaskoczę 🙂
Japończycy kochają smażyć na głębokim tłuszczu. I zapach smażenia jest wyczuwalny podczas spaceru poprzez miasto.
Jest to zapach gorącego tłuszczu pomieszanego z ciepłą parą z gotującego się makaronu. To mieszanka, przez którą na pewno zgłodniejesz! To także niestety zapach comfort foodu zatem nie ma mowy o sałateczkach kiedy taka woń w powietrzu się tli 🙂

Zapach ryby i morza.

To chyba dość oczywiste zważywszy na fakt, że Japonia to wyspy:) Zapach morza towarzyszy nam nie tylko na plaży, ale także na mieście, poprzez wiele potraw zawierających wodorosty. Zapach ryb także będzie towarzyszyć Ci niemal cały czas. Japończycy jedzą ryby na potęgę, surowo, smażone, gotowane i pieczone. Ja choć oba zapachy są dla mnie „trudne” dawałam jakoś radę.

Zapach maty tatami.

Do zrobienia maty tatami używa się specjalnie hodowanej rośliny, nie słomy z ryżu (ona jest jedną z jej części). Miałam przyjemność mieszkać w mieszaniu w którym był jeden pokój z tą matą(to nie jest standard) i jej zapach jest ze mną do dziś.
Zapach nowej maty jest obezwładniający, uderzający. Podczas kilku miesięcznego pobytu za każdym razem kiedy wchodziłam do domu mnie uderzał. Naprawdę. Dostawałam po nosie mocno.
Czułam jakby ciepła, mokra słoma wraz z sianem znajdowała się w jednym z pokoi. Po kilku sekundach nos się przyzwyczajał do tego zapachu i nie wyczuwałam go aż do momentu ponownego wejścia do domu.  Ten zapach nie był jakiś nieprzyjemny, był po prostu dla mnie za mocny i za intensywny na raz. Mata, która leży już jakiś czas nie ma tak mocnego zapachu.

Najpiękniejszy zapach w całej Japonii.

Ten zapach poznałam dopiero podczas 5 pobytu, latem. To zapach kwitnących drzew pomarańczy chińskich. Pierwszy raz poczułam go podczas wycieczki po Kiusiu. Wjeżdżaliśmy pod jakąś górę i nagle przez zamknięte szyby wleciał silny zapach jaśminu. Otworzyłam szyby i całe auto zalała fala jaśminowego powietrza.  Zatrzymaliśmy się, by dowiedzieć się skąd ten zapach. Okazało się, że całą górę pokrywają plantacje cytrusowe, które akurat teraz są w kwitnieniu. Malutkie białe kwiaty dawały tak czarujący zapach, że można było oszaleć. Zapach ten spotkałam w wielu miejscach. Wyczuwalna woń jaśminu w powietrzu zwiastuje, że w pobliżu znajduje się kwitnące drzewo. Zapach potrafi unieść się naprawdę daleko od drzewa!

Zapach japońskiego prania

Japończycy to czysty naród. I o ile w mieście może ten zapach nie będzie tak częsty to w moim małym mieście był spotykany przeze mnie codziennie. Japońskie mieszkania są małe a suszarki bębnowe wciąż drogie i mało popularne. Stąd większość Japończyków suszy pranie na zewnątrz. Na balkonach i tarasach powodując rozniesienie się tego świeżego zapachu w okolicy. Zapach prania jest bardzo przyjemny szczególnie jak rozrzedzony jest przez ciepłe powietrze.

Zapach siarki

Ten zapach miałam okazję poznać dopiero podczas ostatniej podróży kiedy to wyruszyłam w zupełnie nowe regiony Japonii. Japonia kraj wyspowy oraz wulkaniczny.
Z tego co wyczytamy w internecie w Japonii znajduje się 200 wulkanów z czego 111 czynnych i kilka podwodnych (2 z nich wybuchły w tym roku:)) Zatem mamy naprawdę dużą szansę na spotkanie czynnego wulkanu, czy poczuć jego działanie w powietrzu poprzez charakterystyczny i mało przyjemny zapach siarki.

Który zapach Cię zaintrygował?

Daj znać który zapach zaintrygował Cie najbardziej.
A może byłaś_eś w Japonii i masz zupełnie inne wspomnienia zapachowe. Podziel się nimi ze mną!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.