Świąteczna Japonia
Trzy razy w Japonii w grudniu
Połowa ze wszystkich naszych wypraw do Japonii odbywała się w grudniu. Mamy szczęście do Japonii zimą.
Przed pierwszą wyprawą do Japonii nigdy nie byłam nigdzie w okresie świątecznym oraz nie spędzałam świąt poza domem.. a tu..
Pierwsze święta w Japonii
Nasz pierwszy wyjazd do Japonii obywał się w grudniu!
Dokładnie 10 grudnia wsiadłam na pokład wielkiego samolotu zabierającego mnie w nieznane!
a już dwa tygodnie później musiałam być gotowa spędzić tam swoje pierwsze w życiu święta poza domem..
O tym, że nie było łatwo pisałam nieraz..
tutaj:
Kiedy dni stają się szare
Jednak jest coś co mi w tym okresie pomogło..
Festiwal iluminacji w Hiroshimie
odkryłam go zupełnie przypadkiem. Podczas pierwszych dwóch tygodni nie miałam internetu więc jedyną rozrywką kiedy robiło się ciemno(a robiło się ciemno szybko!) był telewizor z 5 kanałami po japońsku. I oglądałam je choć nie za dużo rozumiałam. Okazało się, że wcale nie trzeba rozumieć, by zrozumieć 🙂
Wigilię spędziliśmy w mieszkaniu jednak resztę wolnych dni postanowiliśmy wykorzystać i pierwszy raz gdzieś pojechać.. Pojechaliśmy do Hiroszimy, by poza zwiedzaniem oczywiście zobaczyć odkryty przeze mnie festiwal.
Dzięki niemu naprawdę poczułam ciepełko na sercu.. A było mi wtedy ogólnie bardzo źle..
Drugi grudzień w Japonii
Rok po roku.. rok później znowu jesteśmy w Japonii. Jednak ja już wiem z czym to wszytsko się je i jest mi znacznie łątwiej. Pamiętam o festiwalu i choć nie zostajemy w Japonii na Święta odwiedzamy Hiroszimę.
To delegacja, którą kończymy 22 grudnia wracając do Polski.
Czy dobrze, nie wiem. W samolocie tak bardzo mnie przewiało, że już jadąc do domu z lotniska byłam w średnim stanie. Skończyłam na kilku antybiotykach, zapaleniem oskrzeli i takim kaszlem, że płakałam z niemocy. dziś pomyślelibyśmy, że wiadomo co to jest.. wtedy była to oldschoolowa choroba jak zapalenie oskrzeli. Radości ze świąt nie miałam..ale festiwal kilka dni wcześniej zaliczyłam:)
Drugie święta w Japonii, trzeci grudzień
Tu już panował duży luz. Byliśmy wtedy w Japonii ze świetną ekipą. Przed święrami zorganizowaliśmy sobie kolację a potem niektórzy rozjechali się do domów a niektórzy po kraju.. Tak zrobiliśmy i my. Zamiast organizować samotne święta w 18 metrowym mieszkaniu postanowiliśmy wykorzystać ten czas na zwiedzanie. Hiroszimę odwiedziliśmy 26 grudnia. Jako , że okres od świąt do nowego roku mieliśmy wolny pojechaliśmy do Tokio od razu po świętach i tam spędziliśmy kilka fajnych dni. Choć w Tokio nie spotkaliśmy aż tak fajnego świątecznego klimatu..