ON
Co pierwsze przyszło Ci na myśl widząc tytuł dzisiejszego wpisu ?
Bowiem może być on rozumiany dwojako..
On jako mój ON.. czyli mój mąż, mój partner, mój przyjaciel.. oraz
On jako włączenie z języka angielskiego. Czy te dwa zupełnie różne znaczenia mogą się łączyć?
Dla mnie tak!
Bo to właśnie On wciska moje ON.. Czyli to mój mąż pcha mnie do działań.. zachęca, motywuje a czasem po prostu pcha!
To dzięki niemu robię rzeczy których się boję.
To dzięki niemu robię rzeczy , których pragnę.
To dzięki niemu wychodzę poza ramy swojego myślenia, strachu i przyzwyczajeń..
To dzięki niemu się rozwijam.
Oczywiście to działa w dwie strony..
Bo On czasem nie umie podjąć działania, za długo/dużo myśli.. Wtedy to ja wciskam ON..
To ja jestem od rozrywek, wycieczek, wakacji i planowania Naszego czasu wolnego. TU przycisk należy do mnie nawet jak czasowo chcę go oddać.. Bo ja jestem kreatywna, pomysłowa i to mnie lepiej wychodzi wyszukiwanie dziwnych rzeczy.. ale niekiedy pomimo początkowego zapału.. strach / lenistwo nie pozwala ruszyć.. wtedy on motywuje i nakłania do działania.
Bez zmuszania.. Każdy z Nas ma prawo decyzji. Szanujemy to.
Gdyby nie on nie zrobiłabym wielu rzeczy.. nie miałabym odwagi, energii.
Czasem po prostu stoi przy moim boku. Czasem trzyma za rękę..
Wydawać by się mogło, że to ja jestem On’em naszego związku, bo jestem kreatywna i pełna energii.. Ale sam przycisk bez prądu nie działa.. !
I trzeba mieć komu go włączać i dla kogo 🙂 Poza tym ja mogę włączać Nas.. Ale kto włączy mnie ?? Pamiętajcie, by zachować siebie. Swoją osobowość, pasje.. ! I właśnie w tym pomaga dobre partnerstwo! Ja włączam jego w walce o jego pasje, zdrowie a on motywuje mnie, by walczyć o marzenia!
Czasem trzeba kogoś podtrzymać zanim zacznie latać.. Bądźcie dla siebie podporami , ciągnikami, wyrzutniami i bezpiecznym lądowaniem:*
A jak jest u was? Jesteście dla siebie włącznikami ??:)