Rok temu w Kapsztadzie..
Rok temu byliśmy na wspólnej delegacji w Kapsztadzie. Wiązało się to także dla mnie z samotną podróżą. Ale są to tylko 2 loty i z lotniska odebrał mnie mąż więc podróż była niemal przyjemnością.
Na wstępnie muszę przypomnieć, że Kapsztad ( jak cała Afryka Południowa) leży poniżej równika więc pory roku są odwrotnie jak u nas. Takim sposobem w pełni lata jaka była w tym czasie w Polsce wylądowałam w zimowym Kapsztadzie. Wiadomo zima w Kapsztadzie jest przyjemniejsza i cieplejsza niż w Polsce, choć noce były bardzo zimne ( okolice 0*). Pomimo zimy i panującego czasem chłodu słońce potrafiło być zdradziecko mocne!
To był Nasz drugi raz w Kapsztadzie a to zawsze lepszy i przyjemniejszy pobyt. Znajome miejsca, bardziej alternatywne zwiedzanie (poza otartymi szlakami, wolniej), chill.. Dlatego lubię wracać ! Bo to jak powrót do domu! Ten pobyt był bardzo przyjemny. Druty kolczaste już nie rzucały mi się tak w oczy. Przyjęłam i zaakceptowałam stan jaki tam jest co nie oznacza, że mi się zaczął podobać. Byłam oswojona z terenem i chętnie wychodziłam na zewnątrz. Oczywiście wciąż w granicach bezpieczeństwa.( O życiu w Kapsztadzie TU ) Mój mąż mniej pracował niż za pierwszym razem i miał wolne weekendy , które poświęciliśmy na swobodne zwiedzanie. Bardzo miło wspominam ten czas..
Pokochałam Kapsztad! Pokochałam tą swobodę (wybór miejsc w które można pojechać). Te powietrze. Tą przestrzeń. Ocean. Góry. Atmosferę. Chętnie bym wróciła 🙂
Jeśli kiedykolwiek będziecie w Kapsztadzie dajcie sobie czas na poznanie tego miasta i jego dalszych okolic..
A teraz moje ulubione miejsca!
Muizenberg. Miasto surferów położone koło 20 min autem od Kapsztadu. Małe miasteczko z luźną atmosferą, piękną plażą i knajpkami w których można zjeść i się zrelaksować. I ten widok! Parzenie na surferów bardzo nas relaksuje 🙂 Siadaliśmy z kawą na murku i patrzyliśmy w przestrzeń. Jeśli chcecie spróbować swoich sił w wodzie muszę Was uprzedzić. Woda w zimie ma koło 15 stopni a w lecie jest jeszcze chłodniejsza! Mimo to chętnych nie brakuje! Może i Wy się skusicie 🙂
Region winnic. Paarl, Stallenbosch. Franschohoek.
Małe, klimatyczne miejscowości otoczone winnicami, polami i niesamowitą przestrzenią!
To właśnie tu mąż zabrał mnie na naszą 9 rocznicę ślubu. Polecam wam odwiedzić kilka winnic oraz te fajne , klimatyczne miasteczka!
Sunset beach. Moje ulubione miejsce. Plaża z bajecznym widokiem na Górę Stołową oraz na.. zachód słońca 🙂 Jest tam także duży parking i sporo restauracji.
Tym razem pozwoliliśmy sobie także na zwiedzanie z przewodnikiem dzielnicy Bo-Kaap i to był strzał w 10! Nie dość , że dużo się dowiedzieliśmy to jeszcze mogliśmy poczuć atmosferę tego miejsca i ja mogłam zrobić sporo fotek! Samotnie jednak mieliśmy jakiś stres w szwendaniu się małymi uliczkami Kapsztadu.. A tu z przewodnikiem i fajną grupą to było świetne doświadczenie. To jest sposób, jeśli boicie się eksplorować i spacerować po jakiś miejscach warto poszukać przewodnika! Tak też zwiedzałam slumsy.
Oprócz tego nasze stałe miejsca: Victoria & Alfred Waterfront, Sea point aż do Clifton. Uwielbiamy także drogę Chapmans peak road, z której są niesamowite widoki- często nią jeździliśmy.
Oby więcej takich delegacji!!

Małomiasteczkowe niemieckie życie.

50 godzin.
Może Ci się spodobać

Galeria pośrodku ogrodu, czyli Kapsztad poza utartym szlakiem
22 lutego 2023
Jak zaoszczędzić podczas wyjazdu do Kapsztadu ?
20 stycznia 2023