Lotniskowe podróże..
W niedalekiej odległości mamy dwa lotniska. Drogę na nie znam na pamięć. Bywa, że jestem na nich bardzo często.
Najczęstsze pory w jakich jadę na lotnisko to pory mocno poranne, pory wschodu słońca .
Jako , że moja droga przebiega głównie polami i lasami mogę sobie nacieszyć wzrok widokami.
Dzisiaj wyjechaliśmy na lotnisko jak było jeszcze ciemno a przez całą drogę powoli się rozjaśniało.. Po dwóch godzinach snu jazda na lotnisko jest raczej męcząca. A w godzinach nocnych i porannych trzeba uważać na mogące wyskoczyć na drogę zwierzęta.. Pomimo olbrzymiego zmęczenia zatrzymałam się, by zrobić kilka zdjęć dopiero budzącego się dnia..
Nienawidzę wcześnie wstawać i te nocno-poranne jazdy na lotnisko mnie wykańczają, ale jest w tym wszystkim pewne piękno.. piękno budzącego się do życia dnia.. wschodzącego słońca.. mgła i poranna rosa..pierwsi ludzie jadący do pracy.. Jest to taki malutki plasterek na moje złamane serduszko po pożegnaniu męża..
Ciepła herbata z miodem na drogę..