Turystyka a wyjazd do pracy.
20 marca 2018
Różnica między wyjazdem wakacyjnym a delegacyjnym jest jak między Porsche a Fiatem 🙂
Łączy je to , że są autami, dzieli wszystko inne 🙂 Choć jedno i drugie ma swoich zwolenników.
Nie będę się tu rozwodzić. Delegacje to nie wakacje. I choć kontrakty „rzucały” nas w ciekawe rejony, ciężko się nimi cieszyć po 12 (a zdarzało się i prawie 20!!) godzinach pracy lub jak w moim przypadku siedząc samotnie w domu między praniem a gotowaniem..
- Delegacje to nie wakacje. Powyżej chyba jasno to wytłumaczyłam. My normalnie żyjemy choć czasem na drugim krańcu Ziemi.
- Praca. To największa różnica. Na wakacje jedziesz, by odpocząć a nie pracować.. Nawet Ci co pracują zdalnie, układają sobie tak plan , by większość czasu raczej wypoczywać.. Mój mąż chodzi do pracy minimum 5 razy w tygodniu, zazwyczaj 6 a zdarza się i 7. Spędza w pracy wiele godzin. Jest to praca wyczerpująca fizycznie choć przede wszystkim umysłowo.
- Limitowany czas. Poprzez powyższe mamy limitowany czas na relaks i zwiedzanie. Zazwyczaj są to weekendy. Oczywiście mogę samotnie zwiedzać, ale jaka to przyjemność kiedy wiesz, że Twój ukochany haruje w pracy.. Też oboje chcemy zobaczyć pewne miejsca.. Więc w tygodniu ja szwendam się po okolicy a weekendami wypuszczamy się dalej. W RPA nawet „okolicę” miałam zawężoną ze względu na bezpieczeństwo..
- Dalsze rejony są niedostępne ze względu na limitowany czas. Na zwiedzanie mamy maksymalnie 2 dni więc dalsze podróże odpadają. Wyjątkiem był tydzień jaki spędziliśmy w Tokio- cała firma miała urlop i woleliśmy go spędzić w Japonii.
- Jesteśmy skazani na miejsce. Tam gdzie jest kontrakt , tam my. Wiadomo , że kierunek na wakacje jest wybierany z wielkim pietyzmem jeśli chodzi o delegację My nie mamy wyboru. Co prawda mieliśmy dużo szczęścia i narzekać nie możemy 🙂 z resztą każda podróż ucząca a każde miejsce jest ciekawe.
- Termin wyjazdu. Na termin wyjazdu na wakacje wybierasz zapewne miesiąc wakacyjny lub zimowy jeśli chcesz się troszkę ogrzać. My nie mamy wpływu na termin wyjazdu. Łącznie z tym , że raz do RPA polecieliśmy niecałe trzy dni po tym jak się o tym dowiedzieliśmy!
Do Kapsztadu lecieliśmy także w nasze lato gdzie w tym czasie panowała zima!
Dopiero podczas ostatniego wyjazdu do Japonii zobaczyłam kwitnące wiśnie.. Wcześniejsze terminy omijały ten termin.. - Zakwaterowanie. Na wakacjach śpisz zapewne w miłym hoteliku z pełnym lub częściowym wyżywieniem… My mamy mieszkanie i żywimy się sami. Choć oczywiście często wychodzimy na miasto śniadanko musimy zrobić sobie sami:) Do tego dochodzi pranie, sprzątanie i inne normalne życiowe sprawy, którymi na wakacjach się nie przejmujesz.
- Czas. Tu największa różnica. My przebywamy w danym miejscu najmniej dwa tygodnie, a ty na swoich wakacjach zapewne maksymalnie tyle. Nasze wyjazdy do Japonii trwały kolejno 4, 3, 2, 2 miesięcy.. Wspólne oczywiście. Mój mąż był dłużej .
- Obserwacja życia. Będąc tak długo w danym miejscu. Mieszkając z dala od turystów ( nawet w turystycznym miejscu) możemy obserwować normalne życie lokalsów. To najpiękniejsze doświadczenie!!!
- Zwiedzanie mało uczęszczany miejsc. Podczas dłuższego pobytu często zdarza nam się zwiedzać mało uczęszczane miejsca. Takie na które normalny turysta, by się nie zdecydował lub do których , by nie dotarł !
I choć delegacja to nie wakacje czasem przez małą chwilę możemy się tak poczuć..
A teraz „życie”..
Poprzedni
Find Us!
Nowsze
Jeden komentarz
Pingback: