Wakacje,  Życie delegacyjne

Toskania poza utartym szlakiem

Istnieje wiele przewodników w księgarniach i w internecie dotyczących Toskanii zatem nie będę rozpisywać się na temat typowych miejsc jakie możecie odwiedzić.. Sienę, Florencję czy San Gimignano znajdziecie w każdym przewodniku..
Te kilka miejsc odkryliśmy zupełne przez przypadek..

1 Biała plaża
White beach Rosignano
(lub Spiagge bianche)


Zupełny przypadek.. Trafił nam się wyjątkowo gorący dzień! Po zwiedzeniu jednego miejsca mieliśmy jakoś zwyczajnie dość.. pomyśleliśmy, że fajnie byłoby odpocząć na plaży. Tak dla odmiany.
I na mapie zaczęliśmy szukać takiej najbliższej..
Dojazd do niej był dość zagmatwany, parking średni (ta plaża na pewno nie ma jednego dojazdu i parkingu) ale to co zobaczyliśmy na miejscu..
Biała plaża i turkusowa woda jak widzicie na zdjęciu. Magia. Nie mieliśmy strojów, spędziliśmy ze dwie godzinki patrząc na tą piękną wodę i leżąc na kocu.. idealne wykorzystanie tak ciepłego dnia!
Jak będziecie w Toskanii wiosną lub latem zajrzyjcie na tę piękną plażę. Plaża jest długa, piasek biały i miękki jak mąka..
Ps. z Livorno kilka km powyżej wypływają promy na wyspy nieopodal.



2 Livorno

Przyjechaliśmy do tego miasta, bo było stosunkowo blisko.. Chyba jedno z bliższych i większych miast od naszej Agroturystki. Początkowo wyglądało średnio, jednak daliśmy mu szansę i odkryliśmy jego potencjał.
W mieście znajduje się ładny port i fort do którego wstęp jest bezpłatny i zapewnia ładny widok na port.. Sam fort jest specyficzny.. z zewnątrz wygląda ok, a w środku nie ma co zwiedzać.. chyba, że lubicie takie opuszczone, lekko mroczne miejsca jak ja 🙂 Warto jednak wejść, bo z góry widać pięknie port jak wspomniałam wcześniej..
Do tego dzielnica zwana małą Wenecją.. Bardzo urokliwa!
Znajdziecie tu wiele restauracyjek i ciekawych , typowo Włoskich uliczek.. Może nie jest to miejsce na całodniowe zwiedzanie, ale uważam, że ma swój urok i jest warte odwiedzenia.. a co najważniejsze.. nie ma tu turystów!

To zdjęcie powyżej i poniżej to ten sam dzień, ale jakieś 1,5 godziny różnicy.. Tak się pogoda zmieniła.. z mocno pochmurnego dnia na błękit nieba!
Powyżej port i fort poniżej „mała Wenecja”.



3 Magiczne jezioro, zatoka sztuki i nadmorski kurort

Wszystko niemal w jednym.. Tak blisko siebie, że cały dzień atrakcji macie zapewniony.
W składzie mamy miasto-kurort Viareggio z plażą i ulicą typowo kurortową. Ładny jest kanał idący do morza z łódkami i zabudowaniami, ulicę z knajpkami odpuściliśmy po 100 metrach.. Plaża jest całkiem ładna, napiliśmy się kawy w jednej z przybrzeżnych knajpek.. i pojechaliśmy dalej..
Jeśli chcecie lekko ominąć kurortowy look to poniżej znajdziecie ładną i spokojną plażę o nazwie.. Spaggia della lecciona.

Jednak powód dla którego warto tu przyjechać znaleźliśmy przypadkiem.. Jadąc do tego miasta ( wybraliśmy je palcem po mapie) zjeżdżając z autostrady zauważyłam to jezioro gdzieś nieopodal.. nie dawało mi spokoju.. Pijąc kawę próbowaliśmy znaleźć do niego drogę.. I znaleźliśmy.. i było warto choć droga jest lekko zakręcona muszę przyznać.. 🙂
Na miejscu oprócz ładnego jeziora jest też mała zatoka sztuki (centrum koncertowe im. Pucciniego wraz z ogrodem) i Villa-muzeum kompozytora Pucciniego. Samo jezioro nazywa się Lago di Massaciuccoli, jednak polecam kierować się na tą villę. Tak najłatwiej trafić.
Po jeziorze można się wybrać w mały rejs. Szkoda jedynie , że nie ma ścieżek wokół jeziora ( bynajmniej nie z tej strony) bo jezioro jest przepiękne! Myślę, że latem można tu wynająć kajaki ( widziałam je gdzieś przy brzegu). Jak już będziecie w tym miejscu warto także zahaczyć o Lucca, do którego nie dotarliśmy , ale wydaje się być miłym miasteczkiem.



4 Kilka opuszczonych, klimatycznych domów

To opcja dla fanów takiej zabudowy i fotografów. Zauważyliśmy, że w Toskanii jest sporo fajnych porzuconych domów. Kilka udało nam się ująć na fotografiach.. Na wszystkie trafiliśmy jadąc zwiedzać.. gdzieś po drodze.. nie napiszę Wam adresów ani lokalizacji. Jestem pewna, że znajdziecie równie piękne miejscówki!

Ten dom był ogrodzony, jednak przez siatkę udało mi się zrobić dobre ujęcie.. Domy poniżej nie miały ani ogrodzenia ani jakichkolwiek znaków o zakazie wejścia. Jednakże, do dni jednego domu nie wchodziliśmy do środka. To mogłaby być niebezpieczne, bo nie znamy stanu technicznego tych domów.

—————————————————————————————————————–

——————————————————————————————————————-

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.